INFORMUJEMY, ŻE NOWY ROK SZKOLNY ROZPOCZYNA SIĘ 1 WRZEŚNIA 2023R. /PIĄTEK/. NASZE PRZEDSZKOLE JEST CZYNNE OD GODZINY 6.00 DO 16.00. Wszystkim przedszkolakom życzymy pełnego radosnych zabaw, nowych wrażeń i sukcesów roku przedszkolnego. Drogim rodzicom, aby Wasze dzieci codziennie zaskakiwały Was swoimi nowymi osiągnięciami i sukcesami.
Stres może wynikać z samotności, braku wsparcia i bliskich przyjaciół. Wyśmiewanie przez rówieśników: to częsta przyczyna stresu u dzieci. Gdy z jakiegoś powodu (a nawet bez powodu) staną się obiektem drwin, będą to bardzo przeżywać. Problem z wystąpieniami publicznymi: konieczność wygłaszania referatów, pokazywania
Blondynka rozpoczęła pracę jako szkolny psycholog. Pierwszego dnia pracy zauważyła chłopca, który nie biega po boisku razem z innymi chłopcami, tylko stoi samotnie. Podchodzi do niego i pyta: – Dobrze się czujesz? – Dobrze. – To dlaczego nie biegasz razem z innymi chłopcami? – Bo jestem bramkarzem.
Nauczyciel pyta Jasia: - Jasiu, co wiesz o jaskółkach? - Wiem, że to bardzo mądre ptaki. Odlatują wtedy, kiedy rozpoczyna się rok szkolny!
Z kolei pracownicy placówek edukacyjnych traktują to miejsce jak drugi dom. Właśnie dlatego w niektórych szkołach wykorzystano kreatywność, aby stworzyć przyjemne otoczenie i ułatwić życie uczniom. W takich szkołach na pewno panuje miła atmosfera, a każde dziecko z większą przyjemnością wybiera się na kolejne lekcje!
- 4 oczka - Jesienne wiatry - dzieci w czteroosobowych szeregach biegają po sali bez potrąceń, w rytmie wystukiwanym na tamburynie. - 5 oczek - Spadające kasztany - pięcioosobowe kółka podskakują obunóż. - 6 oczek - Wirujące liście - dzieci w sześcioosobowych kołach cwałują przy muzyce. "Szal dla Jesieni" - praca indywidualna.
Piotr Kowolik - Humor w utworach dla dzieci Jana Brzechwy 189 pamiętywania pewnych zwrotów częstokroć rymowanych, podobnie jak łatwo pamięta się refren popularnej piosenki. W wierszach dla dzieci nie ma nic z powagi, smutku. Wiersze te odznaczają się humorem, dowcipem, satyrą, nonsensem.
Całe szczęście w tym szyfrogramie otrzymujemy również klucz, dzięki któremu po podstawieniu otrzymamy hasło. Zapraszamy do druku i przekazywania dzieciom tej łamigłówki. Szyfrogram dla dzieci - szyfrowanka. Szyfrogram dla dzieci - szyfrowanka dziecięca. Szyfrowanka dla dzieci.
Krzyżówki - zabawy słowem. Zapraszamy do pobierania tych nietypowych krzyżówek, które są dość prostymi łamigłówkami, jednak od zwykłych krzyżówek różnią się nieco. Wszystkie literki, które trzeba wpisać w daną krzyżówkę są już podane. Teraz wystarczy tylko powtarzać w sposób ciągły dane hasło a z powstałych
Informacja. 2023-08-31. Informujemy, że zapytanie ofertowe „Przygotowanie, dostarczanie i wydawanie gorącego jednodaniowego posiłku dla dzieci z Publicznej Szkoły Podstawowej im. Batalionów Chłopskich w Kleczanowie w roku szkolnym 2023/2024" zrealizuje p. Janusz Zybała: Rezydencja Sandomierska, Lenarczyce 129, 27-641 Obrazów.
ezCV. Wybrane dowcipy z kategorii: Humor z zeszytów szkolnych. Żarty szkolne, szkoła na wesoło Humor z zeszytów – 1 • Bohater na końcu zniknął w mrokach świateł. • W człowieku też jest rura oddechowa – jak w samolocie. • Pitagoras nic nie robił, tylko myślał o trójkątach. • Pitagoras nic nie robił, tylko myślał o trójkątach. • Leonid Teliga opłynął własnoręcznie kulę ziemską. • Patrick Bowe robił sobie jaja z Gołoty, więc dostał po nich. • Wisława Szymborska dostała nagrodę Abla. • Jan III Sobieski pokonał Turków pod Wietnamem. • Dwa przeciwległe punkty na Ziemi nazywamy biegunkami. • Po pożarach zostają tylko niedopałki strażaków. • Gdyby Bell nie wynalazł fal, to dalej krzyczelibyśmy na odległość. • Bakteria jest mała, lecz pod mikroskopem rośnie. Humor z zeszytów szkolnych – 2 • Boryna usłyszał dym. • Jagna była tak, że nie da się o niej słowa powiedzieć. • Była to wieś o wyglądzie miejskim. • Po ślubie Jagna puściła się z Antkiem, a Boryna puścił ich z dymem w stogu siana. • Justyna jest mądrzejsza od Marty – nie gardzi chłopem. Humor z zeszytów szkolnych – śmieszne dowcipy, żarty, kawały. Szkoła na wesoło • Ziębowicz wyrzucał sobie to, że popełnił samobójstwo. • Gdy dyrektor wszedł do klasy rozległa się cisza. • Zachowanie dzieci dalece odbiega od rzeczywistości. • Będąc na drugim roku uniwersytetu, wybuchła wojna. • Lato spędzę w górach u kuzynek, z których zejdę dopiero po wakacjach. Zeszytowe żarty szkolne – 3 • Droga, którą obrał Wokulski doprowadziła go do grobu. • Jagienka tyle ważyła, że gdy usiadła na orzechach, to zgniotła je na miazgę. • Następnie Zbyszko dobił Rotgiera specjalnym nożem do dobijania. • Podczas potopu Szwedzi palili chałupy i wyjadali resztki. • Sienkiewicz napisał powieść histeryczną pt: „Trylogia”. • Zbyszko występował w różnych turniejach rycerskich, wszędzie przedstawiając swą męskość. • Wielki Mistrz mógł się jeszcze uratować, ale leżało to w rękach konia. • Życie w szlacheckim dworze było bardzo urozmaicone: jedli, pili i popuszczali pasa. • Autor przeciwstawia obyczaje szlacheckie cnotliwemu życiu sarmackich przodków. • Akcja noweli toczy się w czerwcu 1869-1870. Humor z zeszytów szkolnych – wybór: (c) / Superpress Zobacz też: > Dowcipy o hrabim i lokaju> Kawały o Eskimosach | Tags: szkoła, humor, dowcipy o szkole, humor szkolny, zeszyty, humor z zeszytów szkolnych, humory zeszytów, humory z zeszytów, z zeszytów szkolnych, zeszyt, humory zeszytów alfabetycznie, żarty polonistyczne, najlepsze humory, zeszyty szkolne, żarty szkolne, szkoła na wesoło, humor z zeszytów, humor zeszytów, humor zeszytów szkolnych, humor z zeszytów szkolnych język polski, szkoła humor, humor z zeszytów geografia, humor z zeszytów szkolnych geografia, Dowcipy szkolne, kawały o szkole, dowcipy o uczniach
JĘZYK ANGIELSKI Dyktuję temat lekcji: "... gramatyka języka angielskiego..." Na tablicy pojawia się "... dramatyka języka angielskiego..." ♦ U: "Proszę Pani, po co w ogóle w zdaniu "It rains." potrzebne jest to "it", skoro w ogóle nie tłumaczymy go na język polski? N: Jest to "dummy subject" czyli tzw. "pusty podmiot"... Uczeń notuje w zeszycie: W tym zdaniu "it" funkcjonuje jako tzw. "tłusty podmiot". ♦ Uczeń klasy III oznajmia, że już wykonał zadanie i demonstruje rysunek ulubionej kanapki pod którą widnieje napis: "My favourite sandwich is bees sandwich". N: Lubisz egzotyczne jedzenie? Ja chyba bałabym się taką kanapkę przełknąć. U: To co ja tam takiego napisałem? N: Napisałeś, że kanapka z pszczołami jest twoją ulubioną. U: O nie, chodziło mi o kanapkę z serem (cheese sandwich) ♦ N: What do you like to eat for lunch? (Co lubisz jeść na obiad?) U: Soap. (Mydło) N: Well, I prefer soup. (Ja wolę zupę.) ♦ N: Jaka jest trzecia forma czasownika "write"? U: "write - written" N: Ok, jaka jest trzecia forma czasownika "have"? U: "have - heaven"? ♦
Bartek i Igor szukali puzzli do układania. W pewnym momencie wyjęli pudełko ze 100-elementami. Nagle słychać Bartka: -Zobacz, a te są od stu lat. To nie dla nas. Pierwsze dni pobytu Hani w przedszkolu. - Chodź na zajęcia –woła Anielka Nie chce mi się zajęciować – odpowiada dziewczynka. W grupie starszaków zakupione zostały pomoce edukacyjne 2 OzoBoty (małe robociki do programowania) Dzieci w konkursie grupowym nadały im imiona -Zibi i Zoii. Dzieci zaaferowane opowiadają o nich. Jeden z chłopców idzie dalej i stwierdza -A ich dzieciaczki to będą Zibulki? Podczas zajęć w muzeum przyrody pani sprawdzając co dzieci zapamiętały zadaje pytanie: -Jak się nazywa żona jelenia? Jedno z dzieci odpowiada -Jeleńka. Rozmawiają ze sobą dzieci z grupy Krasnali: -Mam dziadka, ma na imię Mikołaj. -To ten Święty? z niedowierzaniem pyta kolega Dzieci rozmawiają o piłkarzach. - A mój tata kiedyś był Lewandowskim i grał w piłkę – oznajmia Wiktoria – Ale teraz już nie gra. - Dlaczego? – dopytują się dzieci. - Bo się starzeje! Na spotkaniu z rodzicami Amelka mówi do swojej mamy: - Mamo patrz! Twój syn występuje! Szymon i Wojtek rozmawiają o sławnych mieszkańcach naszego miasta: o Koperniku i Ignacym Krasickim. - A pani wtedy żyła? – pyta Wojtek. -Nie. - A widziała pani Kopernika? - Nie, bo on żył dawno temu. - A kto go znał- dalej dopytuje się Wojtek. - No, nie wiem… - Chyba jaskiniowcy! – podpowiada Szymon. Proszę pani! – woła Wiktoria – zginęła Oliwki sukienka! - Jak wyglądała? – pyta pani. - Trochę inaczej – odpowiada dziewczynka Dzieci jedzą na drugie śniadanie pomarańcze. W pewnym momencie Igor mówi do kolegi: - Czemu nie jesz? Nie lubisz minerałów? Rozmawiają dwie Oliwki: - Urodziłyśmy się razem w lekarzu. Ja pierwsza, ty druga. - No! Pamiętam. Podczas słuchania muzyki Tośka prosi: - Pani podgłoś, bo nie widzę! Dzieci rozmawiają o ptakach. Pani prosi o wymienienie znanych im ptaków. Nagle ktoś podaje: – Kura! - Kura to nie ptak! – woła ktoś z sali i rozlega się gromki śmiech dzieci. - Dlaczego? – pyta Pani. - Bo ma nogi !!! - Inga budzi się z poobiedniej drzemki i mówi: - Mi się śniło, że zasnęłam. - Proszę Pani, Oli pękło dziąsło! – woła Helenka. - To trzeba z tym iść do dentysty – uspokaja Pani. - Ja wiem , gdzie jest dobry dentysta – włącza się do rozmowy Michalina. - No, gdzie? – pytają dzieci. - Na pewno nie w Lidzbarku – odpowiada dziewczynka. Ignacy opowiada o swojej podróży samolotem wzbudzając duże zainteresowanie Pani podchwytuje rozmowę i pyta dzieci – czy ktoś z nich również leciał już samolotem? Ja! odzywa się Igor. -O! Dokąd leciałeś?- z zaciekawieniem pyta pani. -Do Dziadka Mietka. - Gdzie mieszka twój dziadek? – kontynuuje pani. - Na Astronomów – z dumą odpowiada chłopiec. Dzieci rozmawiają o filmie „Hotel Transylwania”. Do rozmowy włącza się Inga i mówi: - Ja też lubię ten Hotel, tylko go jeszcze nie oglądałam. - A mój tata pracuje w straży! – oznajmia Maja. - A co on robi w pracy? – pyta pani. - Czasami śpi… czasami trenuje… Wizyta Oli – absolwentki przedszkola. - Czy masz fajne koleżanki w szkole? - Tak, Maćka i Antka. -Proszę pani! – mówi Maja- Jest tak głośno, że kawałek bębenka mi pęknęło! Po chwili dodaje: -O! Przykleił się z powrotem. Podczas rozmowy z mamą Wiktor stwierdził: -Ty mamo i pani to jesteście takie same: – Tylko wymagacie i wymagacie! Gosia do pani: – Dlaczego ludzie nie mogą latać, tak normalnie? - A co byś robiła, gdybyś umiała latać? - To bym szybciej wszystko robiła – odpowiada dziewczynka. Pani pyta Wiktorię: – Czy byłaś dzisiaj grzeczna? - Nie, nie byłam. Ja zawsze jestem niegrzeczna – odpowiada dziecko. - To od dzisiaj bądź grzeczna – wtrąca się do rozmowy Laura – bo teraz być grzecznym jest modne. - Mamo, my też w przedszkolu robimy recykling. - Recykling? - Tak, sprzątamy całą salę. Podczas obiadu Mateusz stwierdza: - Proszę Pani, ja te zupę lubię od dziecka. - Pani, wiesz ile to kilka lat? - Nie?! Dziecko pokazuje kolejne palce. Przelicza je, głoskując słowo KILKA. Wreszcie oznajmia: - 5 lat! Ola: „Jak będę miała imieniny, to cię zaproszę.” Maja: „No dobra, a na wesele też mnie zaprosisz?” W sali zepsuła się żaluzja. Pani Hania widząc to pyta się dzieci: -Kto zepsuł żaluzje? Cisza, milczenie i nagle słychać Stasia: -O nie, nie! Mnie w to proszę nie mieszać! Pani Ania do Ignasia: – Spójrz jakie mam zmarszczki, chyba będę stara. - Nie martw się – pociesza chłopiec – nie będziesz stara, ja ci kupię sukienkę – czerwoną. - Proszę Pani – pyta Maja – dlaczego Hania ma długie włosy? - Bo moja mama nie wie, gdzie jest fryzjer – odpowiada szybko Hania. Weronika rozmawia z koleżanką: - Ola, jak masz na imię? - Ola – odpowiada dziewczynka. Helena mówi do Hanki: - Ale jesteś stara! Hanka spogląda w lustro:- No przecież nie mam zmarszczek! Chyba, że tylko jedną? Tomek, rano po wejściu do sali, podaje Pani list, nic nie mówiąc. Oto treść listu: ” Proszę powiedzieć Mateuszowi, że nie odezwę się dzisiaj do niego dopóki nie przeprosi Piotrusia!” Mateusz: – Pani Agatko! Przyszedłem zgłosić, że Wiktor popsuł humor Tomkowi Gosia do pani: – Dlaczego ludzie nie mogą latać, tak normalnie? - A co byś robiła, gdybyś umiała latać? - To bym szybciej wszystko robiła – odpowiada dziewczynka. Staś do Igora: – Sorry, uderzyłem Cię?! – ale zanim Igor zdążył odpowiedzieć Staś dodaje: – Bo według mnie to nie. Korneliusz ugryzł się w rękę. Pani pyta: – Czemu to zrobiłeś? - Bo musiałem sprawdzić, czy mam zęby. Myślałem, że nie mam – odpowiada chłopiec. Tata Inki opowiada pani o zainteresowaniach córki zwierzętami, a zwłaszcza końmi i stwierdza: – Inka chce zostać lekarzem. Ale Inka, która przysłuchuje się rozmowie stanowczo zaprzecza: - Nie chcę zostać lekarzem tylko koniarą!!! Pani pyta Wiktorię: – Czy byłaś dzisiaj grzeczna? - Nie, nie byłam. Ja zawsze jestem niegrzeczna – odpowiada dziecko. - To od dzisiaj bądź grzeczna – wtrąca się do rozmowy Laura – bo teraz być grzecznym jest modne. Myśli Małgosi na podsumowanie zajeć - Jakbyśmy nie jedli słodkich rzeczy i jedli tylko zdrowe to byśmy długo żyli. Aż do umarnięcia. - Proszę Pani, wie Pani gdzie mieszka moja babcia? - Gdzie? - Obok sąsiadki. -A sąsiadka gdzie? - Niedaleko mojej babci. - Proszę pani! – skarży się chłopiec – on mnie uderzył! - Ale bardzo, bardzo delikatnie – broni się kolega. - Proszę pani, a wie pani, dlaczego Mikołaj ma taki gruby brzuch? - No nie… - Bo je „Tik taki”! Dzieci opowiadają o pierwszych oznakach wiosny. Zuzia mówi: – Proszę panią, a ja kiedyś widziałam ptaka, który zrobił klucz… Zuzia chodzi po sali i chwali się, że jak będzie wiosna, to mama jej kupi piekne kolczyki. Usłyszał to Staś i woła: – Słyszałąś, pani, będzie wiosna!!! Muszę mamie w domu to powiedzieć! W czasie podróży Jędruś bardzo źle znosił jazdę autokarem. Po przyjeździe do Olsztyna chłopiec z błaganiem w oczach prosi . - Pani Reniu czy możemy z powrotem wrócić piechotą! - Jaka jest dzisiaj pogoda? – pyta pani. - Mówiła mama – szybko odpowiada Maciuś– będzie pochurmie (pochmurnie) dziś. Dominika z Olą tulą się do siebie. W pewnym momencie Dominika zbyt mocno ściska Olę: - Aua, możesz przestać? - Nie, bo mam w sobie miłość – szczerze odpowiada koleżanka. - A wie pani dlaczego mnie tak długo nie było?! Bo byłam chora i jeszcze pojechałam na wczasy. Daleko, daleko, aż za Lidzbark. - Martynka przygląda się w lusterku. - A wie pani, że jedno ucho mama większe, a drugie mniejsze? - O, zobacz ! Nie zauważyłam. - No, bo jedno ucho mam po tacie, a drugie po mamie. Podczas koncertu muzyków z Filharmonii Olsztyńskiej: - Drogie dzieci, a czy wiecie, kto to kompozytor? - Taki pan, który kompozytuje – woła Michał. - Kubuś, podziel mi na sylaby słowo „helikopter” - sa – mo – lot. - Proszę pani, a mój dziadek łowi smażące ryby z ziemniaczkami. - Proszę pani – mówi Dominka – paluszka wczoraj sobie obcięłam. - Widzac zmartwiną minę pani, szybko dodaje: - Ale to nic, odrośnie! (chodziło o paznokieć ) Po powrocie z podwórka Kuba stwierdza: - Na podwórku było tak zimno, że aż się spociłem. - Proszę pani, proszę pani, a pani wie,że mam radosnego kota?! Pani Renia omyłkowo pyta się Maćka ( brata Bartka): -Bartulku czy pomóc Ci ubrać rajstopki? - Nie Bartulku, nie Bartulku tylko Maciulku! -oburza się chłopiec Rozmowa dzieci: -Na górze są plecy a na dole kręgosłup. -Ja też mam plecy i kręgosłup. -Tak? A gdzie? Przecież tam, gdzie pokazujesz to są plecy a gdzie kręgosłup? -A pani o tym to z Internetu wie?-pyta dziecko. Ale, o czym? –No, na przykład o 12 miesiącach? Dzieci wracają z zamku. Po drodze spotykają panią Agnieszkę, -Ja Tę kobietę skądś znam, tylko nie wiem skąd-odzywa się Janek (słynący z mówienia dowcipów) Zuzia nakłada rękawiczki „palczatki”. Nie bardzo jej to wychodzi. Po wielu próbach pyta: - Dlaczego człowiek musi mieć tyle palców? Marcel ma czerwony nos. - Natalka mnie uderzyła. - Natalko, czy Ty go uderzyłaś? - Nie! - Dobrze widziałem, jak Twoja stopa zbliżała się do mojej twarzy! – odpowiada chłopiec Dzieci jedzą śniadanie. Marcel wierci się na swym krzesełku. Pani Honorka zwraca mu uwagę- Marcel, jedz! - Królowo, Ty tu rządzisz! Maluszki przyszły na rytmikę. Pani Małgosia pyta się dzieci: – To co dzisiaj robimy? - Rytmikujemy! – odpowiada Marek. Pani Agatkę boli głowa. Zuzia komentuje: - Mój Boże. Taka młoda kobieta i taka schorowana. Zuzia bawi się w sklep. Podchodzi pani Honorka i pyta się, co mogłaby kupić. - Krem przeciwzmarszczkowy. - Ja? Zmarszczki? Zuzia cicho: – Przecież widzę. - A wiecie, że w szkole na lekcjach nie można rozmawiać? – informuje dzieci pani Małgosia. -To jak będziemy się porozumiewać?! – zastanawia się Mateusz Po chwili mówi: – Chyba alfabetem Moors’ea? Pani zadaje pytanie dzieciom: - Powiedzcie, co było pierwsze: jajko, czy kura? Dzieci zastanawiają się. Jedni mówią, że kura, inni, że jajko. - No dobrze- kontynuuje pani – a skąd się wzięło jajko? - Ze sklepu! – woła Wojtek. Michał mówi do mamy: - Wiesz mamo, że krowa mówi literami?! - Jak to? - No -muuuu. Natalka chodzi po sali. Przez dłuższy czas obserwuje dzieci. W pewnym momencie mówi: – Nikt nie zauważył we mnie zmiany. - A co mielibyśmy zauważyć? – pyta pani. - Że się tak szybko meczę. – odpowiada Natalka. Pani zważyła i zmierzyła dzieci. Po wyjściu z gabinetu Zuzia stwierdza: - Więcej przyważyłam niż przyrosłam. Może jakaś dieta, czy cóś!? Dzieci wycinaja kropelki wody. Jankowi idzie to dość opornie. Pani Agatka proponuje więc: - Janku, nie martw się, zaraz ci pomogę. - A co, pali się !? – pyta chłopiec? Pora obiadu. Pani Ewa pyta Julkę: – Dlaczego nie jesz? Julka: – Mama mi nie pozwala. P. Ew: Dlaczego? Jesteś uczulona na jakiś składnik? Julka: -Nie, ale po kotlecie mam chorobę. P. Ewa: -Jaka to choroba? Julka: -Tracę pamięć. Pani Agatka mówi do dzieci: -Bierzemy piżamki do prania. Na to Maciuś: -A co, wy pralki tutaj nie macie? Natalka bawi się w kąciku. Nagle woła: -Ojej, noga weszła mi w szczebelki (osłonki na kaloryfer)! Z drugiego końca sali odzywa się p. Tereska: -Chodź do mnie kochanie, pani ci pomoże. Dzieci wychodzą na podwórko. Grześ dostrzega panią Reginę, która pieli kwiaty w ogródku przedszkolnym. Pyta panią Bogusię: -Czemu pani dyrektor coś robi?! Dzieci uczą się kroić banana. Posługują się nożem i widelcem. Po kilku próbach trzymania prawidłowo sztućców pada uwaga Natalki: - Szkoła przetrwania. Kacper prosi panią Małgosię o rozłączenie dwóch klocków. Pani próbuje rozdzielić klocki, ale zadanie jest bardzo trudne. Chłopiec nie wytrzymuje i mówi: -Dobra, już nie trzeba, jak ma się pani tak męczyć…. Arek przyniósł w Dniu Kobiet kwiatki dla wszystkich pań. Chodzi cierpliwie i wszystkim składa życzenia. W pewnym momencie mówi: - Ciężkie jest to chodzenie po kobietach. Maluchy wychodzą na próbę generalną przed występem na festynie. Kuba bawi się dalej w kąciku. Po chwili pyta się pani Agatki: - Gdzie idziecie? Na próbę odpowiedziała pani Agata. Po namyśle Kuba odpowiada: -No dobra, to idę z Wami. Mateusz rysuje dom wg instrukcji p. Małgosi - Narysuj dom. -Już rysuję. - Narysuj dach. -Mmm… - Narysuj okna. -Czy plastikowe mogą być? - Pokoloruj ściany domu - A w środku też? – docieka dziecko. Starszaki przygotowały w tajemnicy „wesele”. Natalka do pani Agaty: - Szkoda, że Pani jednak nie wiedziała o tym weselu! Przynajmniej by się Pani odpowiednio ubrała! Po powrocie z podwórka Kuba stwierdza: - Na podwórku było tak zimno, że aż się spociłem.